Czas czytania: 12 minut

Podcast
“Technologie w Rehabilitacji”
Odcinek #007

Ten odcinek jest dla Ciebie, jeżeli:

  • zastanawiasz się, jak uzupełnić swoje nadanie z wykorzystaniem standardowych narzędzi,
  • chcesz uzupełnić testy klinimetryczne o coś “technologicznego”,
  • jesteś właścicielem placówki i zastanawiasz się, o co chodzi z tą diagnostyką i obiektywizacją.

Słuchaj w wybranej platformie streamingowej:

Spotify

Apple Podcast

YouTube

Dla kogo jest ten odcinek?

Analizując poprzednio nagrane materiały, złapaliśmy się trochę na tym, że bardzo dużo rzeczy adresowaliśmy do osób, które stoją przed podjęciem trudnej decyzji; które są właścicielami małych, średnich lub dużych ośrodków i generalnie potrzebują wsparcia w wyborze jakiejś konkretnej technologii – w podjęciu decyzji. Dzisiaj nagramy taki odcinek, który będzie troszeczkę bardziej powrotem – może do korzeni, do podstaw – i tak jak w odcinku 4 zastanawialiśmy się nad tym, jakie zadać sobie pytania, żeby dobrze wybrać technologię do samej obiektywizacji ruchu w swoim ośrodku, o tyle dzisiaj porozmawiamy o tym, co to w ogóle jest obiektywizacja. Więc jeżeli chcesz wiedzieć, po co ci obiektywizacja badania? Bo na przykład jesteś na początku swojej drogi zawodowej. Jesteś świeżo upieczonym terapeutą po studiach, to porozmawiamy chwilę o tym, dlaczego warto obiektywizować w ogóle swoje badania i jak tą obiektywizację na troszeczkę wyższy poziom przenieść. 
Co ciekawe, ten odcinek może być też dla właścicieli ośrodków; jeżeli są w takiej sytuacji, że nie są praktykującymi terapeutami – oni zarządzają tym ośrodkiem, ale niekoniecznie wiedzą wszystko o każdej możliwej metodzie terapeutycznej i diagnostycznej. Jeżeli mieli taką sytuację, że ktoś przychodził do nich i opowiada o tym, że musi robić taką obiektywizację, inną obiektywizację, a gdzieś w głowie była taka nieśmiała myśl, która brzmiała, a co to w ogóle jest ta obiektywizacja? No to ten odcinek też może być dla Ciebie – jeżeli jesteś taką osobą.  

Czym jest diagnostyka?

Przechodząc już do części bardziej merytorycznej. Zacznijmy od tego może czym jest diagnostyka? Ja ten temat prowadziłem wielokrotnie, również w ramach zajęć dla studentów uczelni medycznych. I to co dzisiaj jest w podcaście jest takim lekkim skróceniem tego materiału. Do 20 (mniej więcej) minut, które pozwolą odpowiedzieć na te podstawowe pytanie, więc: czym jest diagnostyka?
Zawsze mówię na początku, że diagnostyka to jest tłumaczenie z języka greckiego. Diágnōstikós czyli umiejący rozpoznawać i jest to po prostu nauka o sposobach rozpoznawania chorób na podstawie: badania podmiotowego, czyli wywiadu, badania przedmiotowego i różnego rodzaju badań dodatkowych, do których należą badania fragmentów tkanek, wydzielin, wydalin, badania obrazowe czy badania oparte na technikach endoskopowych. Jako fizjoterapeuci my tych ostatnich badań dodatkowych nie będziemy wykonywać. My skupimy się na zrobieniu wywiadu i na zrobieniu badania przedmiotowego. I czym może być takie badanie przedmiotowe? No nie będę opowiadał, czym jest wywiad. Tak Wywiad potrafi zrobić każdy absolwent studiów bez żadnego problemu. Badanie przedmiotowe też każdy absolwent studiów zrobi bez żadnego problemu, ale żeby to poukładać w jakiś logiczny ciąg, czuję się w obowiązku o tym chwilkę opowiedzieć. W badaniu przedmiotowym najczęściej możemy wykonywać na przykład różnego rodzaju testy kodowe z wykorzystaniem skal numerycznych i na ich podstawie osoba, która przeprowadza badanie, ocenia funkcję badanego. Jest to badanie subiektywne i wg pewnej ustalonej punktacji. Są też testy instrumentalne i je przeprowadza się wykorzystując instrumenty pomiarowe i wyniki pomiarów są oceną obiektywną i ilościową. I one są wyrażone w jednostkach systemu SI.  

Diagnostyka a fizjoterapia

No dobrze. Co ta diagnostyka ma teraz wspólnego z fizjoterapią? No cóż, Krajowa Rada Fizjoterapeutów przyjęła rekomendację Światowej Organizacji Zdrowia (World Health Organization – WHO) w zakresie wykorzystania ICF-u, czyli Międzynarodowej klasyfikacji funkcjonowania, niepełnosprawności i zdrowia lub po angielsku International Classification of Functioning, Disability and Health. I ta rekomendacja dotyczy procesu przeprowadzania i dokumentowania diagnostyki funkcjonalnej i leczenia przeprowadzanego przez fizjoterapeutów. A tak bardzo podstawowo. Czym jest to ICF? To jest klasyfikacja, która tak jak mówiłem, jest opracowana przez WHO, tylko, że ona służy przede wszystkim do opisania człowieka; do opisywania tego, jak on sobie radzi, jak on funkcjonuje. A nie do opisywania tego, co mu dolega. Jest uzupełnieniem klasyfikacji ICD-10, ICD-11, ale jej nie zastępuje. I nie zastępuje innych wyników testów. I ta klasyfikacja ICF dzieli się na 2 części, z których każda z tych części dzieli się jeszcze na dwa składniki klasyfikacji. W części pierwszej mamy aspekty związane z funkcjonowaniem i niepełnosprawnością – i one rozdzielają się na rzeczy związane z funkcją i ze strukturą ciała, a także na rzeczy związane z aktywnością i uczestnictwem. A w drugiej części mamy czynniki kontekstowe i one rozdzielają się na rzeczy związane z aspektami, czynnikami środowiskowymi i z czynnikami osobowymi. Jak to już powiedzieliśmy, no to wtedy można się zastanowić, jaką diagnostykę wykonywać. 

Jaką diagnostykę wykonywać?

Taką, która jest ukierunkowana na znalezienie przyczyn problemów, z którymi przychodzi do nas pacjent. To nie jest tak, że jeżeli mamy 50 różnych maszyn do diagnostyki, 50 różnych narzędzi i skal do diagnostyki w swoim ośrodku, to musimy wykonać je wszystkie. Tylko my musimy dobrze wiedzieć, co dane narzędzie do diagnostyki nam da, a czego nam nie da i dla jakiego pacjenta jest ukierunkowane. I wtedy po prostu dobieramy narzędzia pod potrzeby konkretnego pacjenta. Jeżeli ktoś będzie wykorzystywał test FMS-a, a do oceny pacjentach po udarze to to nie jest najbardziej efektywne wykorzystanie takiego testu – niestety. I trzeba mieć o tym pojęcie i świadomość. No i jakby druga część takiego zawsze aspektu diagnostycznego. To jest takie pytanie, co będzie dokładniejsze czy dokładniejszy będzie człowiek, jak wykonuje diagnostykę, czy dokładniejsza będzie maszyna.

Co jest dokładniejsze? Człowiek czy maszyna?

Noraxon-laptop-force

I przez długi czas zawsze mówiłem, maszyna jest bardziej powtarzalna, maszyna wykona taką diagnostykę jak jej zlecimy. Natomiast ona wykona tą diagnostykę, to jak jej zlecimy, w zależności od tego, jak dobry jest człowiek, który tą diagnostykę zleca. Musisz też znać tak samo jak wady i zalety, ograniczenia każdej z metod diagnostycznych, każdej ze skal klinimetrycznych, każdego testu, który będzie wykonywał manualnie – tak samo musi znać wady, zalety, ograniczenia każdej maszyny, którą będzie stosował do diagnostyki, bo nie ma takiej maszyny, która – jeżeli ktoś czytał Władcę Pierścieni – jest takim jednym pierścieniem, który rządzi wszystkimi i odpowie nam na wszystkie bolączki. Nie. Niestety nie powstało jeszcze takie narzędzie, które zdiagnozuje nam wszystko, w taki sposób, że włożymy tego człowieka, włożymy tego naszego pacjenta, jeżeli jesteśmy fizjoterapeutami weterynaryjnymi włoży nam  to zwierzę do środka do pudełka, my naciśniemy, przycisk, ono tam sobie coś pomieli, pomiesza i wydrukuje nam karteczkę i powie, no to teraz ten pacjent ma to to i to i należy z nim zrobić to to i to. Niestety nie ma czegoś takiego. Taka maszyna nie powstała. Co więcej, ciężko byłoby ją w ogóle chyba zwalidować chwil i dopuścić do stosowania. Ale jak jesteśmy przy tym aspekcie, człowiek czy maszyna? 
To jest podcast, więc niestety nie mogę się posiłkować takimi slajdami jak zwykle to robiłem na wykładach, ale zawsze wrzucałem taki slajd z paroma złudzeniami optycznymi.
To najczęściej wygląda tak, że jest na przykład kartka są narysowane białe linie, pomiędzy nimi czarne kropki. To jest jeszcze poprzedzielane kwadratami i proszę, żeby się ktoś na tym skupił i wtedy nagle te kropki zaczynają magicznie zmieniać kolory. Jeżeli wpiszecie sobie w Google w trakcie czy po wysłuchaniu tego podcastu frazę złudzenia optyczne (lub lepiej – kliknij ten link a w nowym oknie wyświetli Ci się wynik tego wyszukiwania) i dacie na wyszukiwarkę grafiki to zobaczycie tam całą tonę obrazków, które wam to z ilustrują. I to jest właśnie problem. Jeżeli my oceniamy coś na oko, jeżeli skupiamy się tylko na narządzie wzroku, to jest takie powiedzenie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia – i to jest całkowita prawda i ja się z tym zgadzam w 100 procentach. W zależności od tego, pod jakim kątem my spojrzymy na pacjenta, możemy zobaczyć coś lub nie. Co więcej, jeżeli my to robimy na oko i nie stosujemy do tego żadnego narzędzia, który nam zapisze przebieg tej diagnostyki w jakikolwiek sposób, to jeżeli nam coś umknie, to mleko się rozlało. My już nie mamy powrotu do tego momentu.

Ocena “na oko” – czy ma wady?

Dlatego warto jest się zastanowić, czy w diagnostyce nie użyć jakiegokolwiek prostego narzędzia, żeby chociażby zapisywać przebieg tego, jak my wykonujemy badanie. To już nie mówię, że musimy zakupić, wypożyczyć, pozyskać w jakikolwiek sposób super systemy analizy ruchu, które będą nam pomagały w zapisie; tylko żebyśmy po prostu zapisywali przebieg tego badania. Dokumentowali go w jakikolwiek sposób. 
I jak to zrobić, powiem troszeczkę więcej na końcu. No bo jakby ja tutaj nie będę opowiadał o tym, jakie są systemy analizy ruchu, bo tych systemów to jest kilkanaście różnych typów; z markerami pasywnymi, aktywnymi, bez markerowe, z czujnikami inercyjnymi, z kamerami video 2D. Do tego jeszcze można podłączyć  50 000 innych czujników zewnętrznych, które też możemy wykorzystać do diagnostyki i każda z tych metod jest na tyle złożona. Każda ma tyle wad i tyle zalet jednocześnie – i zalety zazwyczaj są w większej ilości w tych systemach niż wady, że warto im poświęcić osobne odcinki. A tutaj się chciałem skupić na takim clou tego wszystkiego, więc jeżeli już powiedzieliśmy sobie, że na oko – to zawsze nam może coś uciec, zawsze możemy chwilę o czymś zapomnieć.  Skupmy się na tym, żeby zastanowić się, w jaki sposób my możemy zwiększyć swoje możliwości diagnostyczne. Za pomocą bardzo prostych metod. Wiecie ja też w tym odcinku nie chcę sekować ani negować żadnego z narzędzi, które jest wykorzystywane w normalnej diagnostyce. Wszelkiego rodzaju goniometry, inklinometry, skoliometry – to są wszystko super narzędzia; i należy, trzeba i powinno się stosować. Problem jest jedynie taki z takim narzędziem – jednym, drugim, trzecim, które wymieniałem lub dowolnym innym, ze w większości przypadków my wykonujemy ten pomiar rękami. Skupiamy się bardzo mocno na tym, co nam pokazuje to urządzenie. 
Jeżeli ma wskazówkę, no, to patrzymy, w jakim miejscu się wskazówka zatrzymała. Jeżeli ma wyświetlacz cyfrowy, to odczytujemy tą wartość i my się skupiamy tak naprawdę już nie na całej postawie pacjenta, którego badamy. Tylko na tym, co nam pokazuje urządzenie w tej jednej konkretnej chwili czasowej. I pewne kompensacja, które mogą nastąpić, pewne rzeczy, które dzieją się z pacjentem poza tą strefą, którą my widzimy i a my też nie mamy widzenia 360°, tylko skupiamy się na tym małym wycinku rzeczywistości, gdzie patrzymy na wynik podawany przez to narzędzie sprawia, że wszystkie pozostałe rzeczy mogą nam naprawdę umknąć. I przecież nie będziemy kazać pacjentowi, zwłaszcza jeżeli to jest pacjent bólowy, pacjent z problemem, powtarzać tego samego ćwiczenia, które wykonujemy w procesie diagnostycznym 50 razy, żeby spojrzeć na niego z każdego kąta; z każdej możliwej perspektywy; z każdego punktu widzenia – bo nam to umknie.

Prosty sposób na zwiększenie swoich możliwości diagnostycznych

I to jest taka jedna mała przewaga tego, że jeżeli mamy urządzenie, które nawet nie wiem, przymocujemy w jakikolwiek sposób do pacjenta, albo nawet nagramy, jak on to wykonuje, to my się możemy skupić na odpowiednim instruowaniu pacjenta, a nie skupianiu się na tym, co nam pokazuje urządzenie. To jest tak naprawdę ta największa różnica, co nam daje narzędzie do obiektywizacji. Oczywiście zawsze będziemy mówić: jeżeli terapeuta będzie zmęczony, to może będzie mniej dokładny. Może. To dużo zależy od sprawności manualnej, od doświadczenia i tego, jaki mamy dzień, jakie jest światło w pomieszczeniu, od miliona różnych czynników. Natomiast w samej tej diagnostyce, jeżeli my sobie to dodatkowo zapisujemy, to my jakby zyskujemy te wolne ręce i wolny narząd wzroku. My nie skupiamy się na tym, żeby zobaczyć co nam pokaże urządzenie, które wykorzystujemy do diagnostyki. Czy co jest pokazane na taśmie, którą my wykorzystujemy do zmierzenia pacjenta, tylko, co ten pacjent robi w trakcie tego badania, które my właśnie wykonujemy, że my chcemy odczytać ten kąt. I to jest taka dosyć duża zasadnicza różnica. I kiedy ja rozmawiałem ze studentami w swojej praktyce uczelnianej, to nie namawiałem ich nigdy na to, żeby kupili jakiś nie wiadomo jaki system analizy ruchu, żeby wydawali na początek swojej kariery nie wiadomo jakie pieniądze i brali pożyczki. Tylko żeby zrobili jedną, bardzo prostą rzecz. I jakby z tą myślą, będę chciał was zostawić po tym odcinku, żeby się nad tym zastanowić i sprawdzić, czy wam to po prostu może pomóc?
Tą jedną podstawową rzeczą jest to, żebyście kupili po prostu sobie statyw do waszych smartfonów, bo teraz każdy ma smartfona. Postawili ten smartfon na tym statywie i po prostu nagrali przebieg tego badania z pacjentem. To co wy wykonujecie. Dlaczego? Bo jak będziecie później opisywać te wyniki albo będziecie chcieli do czegoś wrócić, to wy sobie odtworzycie ten zapis; i to jest najprostsza rzecz, którą możecie zrobić. Wykorzystujecie kamerę wbudowaną – kosztu z tym nie ma żadnego. Możecie zrobić też sobie troszeczkę, wyższy poziom tej diagnostyki. I to jest taki drugi etap. Czyli bierzecie tego smartfona, który macie i w waszym sklepie z aplikacjami czy to jest Apple,  czy to jest Google, czy cokolwiek tam będziecie używali albo jeżeli będziecie tego słuchać w przyszłości będą jakieś inne sklepy z aplikacjami. To wpiszcie tam sobie po prostu taką frazę video analysis. Wpisałem to przed nagraniem tego podcastu – po 10 pierwszych propozycjach stwierdziłem, że nie ma sensu dalej szukać. Część jest darmowa z możliwością mikropłatności. Część jest taka, że kupujecie to po prostu za 20/30/40 zł i macie możliwość odtwarzania filmu poklatkowo. Macie możliwość narysowania na tym filmie jakichś linii pomocniczych. W niektórych narzędziach macie też możliwość wyznaczenia na przykład kąta, o jaki się zmienia coś; albo jaki kąt przyjmują segmenty ciała – na tyle, na ile dokładne to będzie zapis. No i teraz: wracamy do tego badania. Stawiamy sobie tą kamerę. Zapisujemy sobie przebieg tego badania. I pokazujemy, i jednocześnie robimy badanie z pomiarem kąta nachylenia. Ale później, jak odtworzymy to badanie, gdzie będziemy widzieć z boku, jak ten pacjent się układa podczas tego wszystkiego, to może się okaże, że on podczas na przykład skłonu tułowia w przód dodatkowo zginał kolana, a my tego akurat nie wychwyciliśmy, bo byliśmy skupieni na czymś innym? Czy to ma wpływ na naszą końcową diagnozę tego pacjenta, na opis jego stanu funkcjonalnego? No oczywiście, że ma. No bo my badamy całego pacjenta, a nie wycinek 5 cm kwadratowych pleców; o tym musimy zawsze pamiętać, dlatego jest fajnie to sobie nagrać.

O czym nie zapomnieć przy planowaniu badania?

Teraz oczywiście to też nie jest tak, że postawicie sobie kamerę (i działacie) – no oczywiście można, nikt wam nie broni. Natomiast jeżeli chcecie, żeby to badanie było powtarzalne, żeby było dobrze zrobione? To zawsze warto sobie spisać też taką procedurę – jak ze wszystkim – macie badanie wg IFC-a, jest skala, jest sposób opisu i tego, co znaczą poszczególne identyfikator ICF-ie, tak samo tutaj wystarczy spisać sobie 2-3 zdania. Jak będzie ustawiony ten smartfon, czyli czy będzie pionowo czy poziomo? Jak będzie ustawiony ten statyw – jeżeli on ma regulację wysokości – to żeby zawsze był na tej samej wysokości, albo że był jakiś punkt odniesienia, że np. środek obiektywu jest na wysokości pępka – na przykład – strzelam, żebyście mieli zawsze ten sam punkt odniesienia. No i teraz ważna rzecz, jeżeli chcecie mierzyć kąty. To, ponieważ będziemy się posługiwać obrazem wideo, to to jak jest umiejscowiony pacjent, względem tej kamery będzie miało bardzo duże znaczenie i bardzo duży wpływ na to, czy ten kąt będzie dobrze zmierzony czy nie? Czyli generalnie pacjent powinien zawsze stać prostopadle do kamery – po prostu. Bo jeżeli będzie stał pod kątem, no to z tej mąki chleba nie będzie, niestety. Jeżeli wykonujecie badanie przodem, no to on stoi równolegle do płaszczyzny telefonu. Jeżeli wykonujecie badanie w płaszczyźnie strzałkowej, no to jest prostopadle do płaszczyzny telefonu i trzeba o tym po prostu pamiętać. Można sobie pomóc: wziąć 2 kawałki taśmy klejącej i nakleić w miejscu, gdzie będą stały na przykład 2 przednie nóżki statywu; I gdzie będzie stał pacjent – i tam go zawsze pozycjonować. I będziecie mieli powtarzalność tego badania; bo bez powtarzalności – znowu – nie będziecie w stanie porównać wyników przed i po. I co wam jeszcze da taki zapis? Jeżeli pacjent do was przychodzi w jakichś określonych odstępach czasu i nie zanotowaliście sobie tego; albo ktoś inny tego nie zanotował, albo tego nie dopilnował, to nie będziecie na przykład wiedzieli, czy pacjent raz jest w jednych w butach lub teraz jest w innych butach sportowych lub czy jest na bosaka lub nie jest na bosaka. A takie drobne szczegóły też mają wpływ na ostateczny wynik badania. Jeżeli ktoś ma buty korekcyjne, to będzie miał inną postawę ciała niż bez tych butów. To są proste rzeczy, o czym my wszyscy wiemy, tylko przy takim badaniu czasem się o tym zapomina. No zmierzyliśmy kąt, zmierzyliśmy obwód, zmierzyliśmy coś tam, a jest tyle czynników, że my nie o wszystkim będziemy po prostu pamiętać po jakimś okresie czasu. No bo jak sobie porównamy dwa wyniki w odstępie 3-4 miesięcy i zobaczymy tam dosyć duże różnice. I się zaczniemy zastanawiać: czy te różnice wynikają z tego, że faktycznie ten proces leczenia tak mocno postąpił lub ten proces leczenia był źle zaprojektowany, bo ten wynik poszedł w drugą stronę i teraz jest gorzej niż przed przyjściem na pierwszą terapię – to wrócenie do takich zapisów, gdzie my będziemy widzieli dokładnie, co się działo, jak się działo, czemu się działo i jak wyglądało całe badanie – pozwoli nam dokładnie znaleźć przyczynę zbyt dużych różnic. Może ona faktycznie wynika z tego, że ten pacjent zrobił tak duży progres lub ma tak duże obniżenie sprawności. A może jest tak, że te duże różnice wynikają też z różnych warunków podczas wykonywania tego pomiaru?

Nagrywamy badania, co dalej?

Teraz pytanie. Czy jak już się przyzwyczaimy do robienia tej analizy wideo, to to nie sprawi, że my nie będziemy nigdy chcieli zakupić czegoś bardziej rozbudowanego? Taka analiza wideo ma – jak wszystko – wady i zalety. I na początek ona jest w zupełności wystarczająca, natomiast ja wierzę, że wraz z rozwojem działalności każdego z was, będzie taki moment, że będziecie widzieli, że tą analizę trzeba jeszcze bardziej rozbudować, na przykład za pomocą narzędzi, które pozwolą Wam obniżyć na przykład wpływ tych czynników zewnętrznych, czyli tego, czy ta kamera stoi równo, bo będziecie mieli na przykład coś dodatkowego co skalibruje tą kamerę. Albo będziecie chcieli mieć coś bardziej przenośnego, no to weźmiecie sobie jakiś czujnik lub zestaw czujników lub platformę do tej diagnostyki, obiektywizacji. Cokolwiek tam będziecie wykonywać, żeby to było też bardziej mobilne. Więc ja wierzę, że jeżeli każdy zacznie w jakikolwiek sposób dokumentować przebieg tego badania. W taki sposób, żeby ten udokumentowany przebieg badania dało się później odtworzyć. I zobaczy, że to ma sens w jego własnej lub jej własnej praktyce klinicznej. To za rok/dwa/trzy lata zacznie się zastanawiać: No dobra, to jak ja jeszcze mogę bardziej zwiększyć swoje możliwości diagnostyczne? Z ukierunkowaniem na to, jakich ja mam pacjentów, bo nie u każdego pacjenta będzie wam potrzebna analiza wideo. U niektórych będą potrzebne inne narzędzia. Bo one będą bardziej dla was pomocne, bardziej dla was zasadne.

Podsumowanie

Mam więc nadzieję, że tym krótkim odcinkiem troszeczkę przybliżyłem wam temat. Czym w ogóle jest obiektywizacja? Jeżeli jeszcze mieliście problem ze znalezieniem tej definicji – bo nie jesteście praktykujący w zawodzie, a zarządzacie ludźmi, którzy praktykują w zawodzie. Albo przybliżyłem wam trochę ten temat, jeżeli jesteście świeżo po studiach i się zastanawiacie na co ja mam teraz wydać pieniądze; wydajcie je na wyposażenie swojego gabinetu w taki sposób, żeby przyjmować pacjentów. I przeznaczy je kilkanaście złotych na aplikację, która pozwoli wam po prostu też dodatkowo zapisywać ruch. A jak za parę lat się okaże, że potrzebuję cię to rozbudować o coś więcej lub nawet teraz macie pytania, którą z tych aplikacji wybrać? To na naszej stronie przycisk bezpłatna konsultacja, chętnie z wami porozmawiamy. I spróbujemy dobrać takie narzędzie, które będzie dla was optymalne, czy to w sklepie Apple’a czy Google’a. Czy w jakimkolwiek innym dostępne na rynku, bo przede wszystkim musimy pamiętać o jednym. Dlaczego stosujemy tę obiektywizacji w procesie rehabilitacyjnym? I ja zawsze mówię parę takich punktów; bo przede wszystkim mamy kontrolę tych wyników postępowania, jakie my prowadzimy z pacjentem, co pozwoli nam też powiedzieć, czy zastosowane leczenie było i jest dalej prawidłowe. Jeżeli odpowiednio często wykonujemy tą diagnostykę, możemy ją szybko zmodyfikować. Jeżeli widzimy, że te progresy nie są takie, jakie chcieliśmy. Pokazując takie namacalne wyniki, nawet zapis tego, jak on się porusza przed i po terapii. Pozwoli nam zmotywować tego pacjenta do dalszej pracy. A na końcu będziemy w stanie to Wszystko ubrać w jedną taką ramę, którą ja nazywam wymiernym efektem pracy pacjenta i terapeuty.  

To tyle w dzisiejszym odcinku. Dziękuję wam bardzo za jego wysłuchanie. Życzę wielu sukcesów terapeutycznych. Jeżeli jeszcze tego nie robicie – życzę samych sukcesów w rozpoczęciu drogi z zapisywaniem przebiegu terapii. I do usłyszenia w następnym odcinku. Cześć i czołem. 

Zobacz inne materiały, które mogą Cię zainteresować:

previous arrow
next arrow

Masz wyzwanie, z którym się zmagasz?

Skontaktuj się z nami a wspólnie spróbujemy znaleźć rozwiązanie!